|
W pierwszych dniach po zarybieniu byłem kontrolowany co kilkanaście minut. Dwa razy nawet przez tego samego pana. Mnie to nie przeszkadza, ale dla kogoś innego może być irytujące. Niestety, nie korzystacie z rad Pana Roberta i doświadczeń strażników z nad Sanu...
11.04 wędkowaliśmy powyżej Winiar cały dzień. Kontroli zero. Kiedy pojawił się wędkarz z koszykiem to biegliśmy do niego na wyścigi. Na szczęście miał w koszyku pudełka z muchami. W innym wypadku conajmniej zaliczyłby kąpiel (taki malutki przejaw ignorancji).
W niedzielę 15-go podjechałem ok. 8,00 pod w/w płań. Na drugim brzegu, miejscowy w pośpiechu zwinął wędkę i szybko oddalił sie na składaku w zarośla. Sorry że nie rzuciłem się za nim wpław ani nie zadzwoniłem na Policję...(mea culpa).
Po godzinie, przy ujściu Krzyworzeki rozmawiałem o tym fakcie z wędkarzem, który poinformował mnie że ma tu działkę i że w opisanym miejscu miejscowi stale łowią na robaki.
I tylko to chciałem zasygnalizować szanownym członkom TPR, ale zostałem nazwany ignorantem. Panowie, spokojnie. Nie zjedliście jeszcze wszystkich rozumów i zupełnie nie rozumiem dlaczego w taki sposów reagujecie na rady nie po waszej lini.
SzczegÓlnie że czasy jedynie słusznej racji już minęły !
To najlepszy moment, by się do Nas przyłączyć, a jeśli nie odpowiada to towarzystwo, to robić to co My, tylko w Innym gronie Kolegów.Jest pole do popisu dla każdego i na każdej rzece.Znając polskie realia, roboty nie zabraknie .Trzeba tylko chcieć.Cieszę się, że Kolega dostrzega te nieprawidłowości.Obecność nad wodą etycznych Wędkarzy, na pewno poprawi sytuację.
Pozdrawiam
jp
|