| |
We wcześniejszej wypowiedzi pojawiła się cytowana wypowiedź Rzeczniak Prasowego PZW, w której znalazłem bardzo ciekawe stwierdzenia, którymi pragnę sie podzielić.
LSD napisał:
Poniżej przedstawiam stanowisko Rzecznika Prasowego ZG PZW w tej sprawie.
(...)
"W moim przekonaniu, jeżeli zwiększyła się presja wędkarska to obowiązkiem gospodarza wód jest podołać oczekiwaniom wędkarzy, a nie ich ograniczać. Zadaniem gospodarza wód, skoro pobiera za korzystanie z tych wód składki lub opłaty, jest takie działanie, które spełni oczekiwania członków PZW oraz klientów. Dlatego, moim zdaniem, nie można podejmować uchwał w sprawie ograniczenia presji, ale co najwyżej w sprawie warunków do uprawiania wędkarstwa na danym typie wód w okresie od - do, co byłoby zgodne z par. 46 pkt. 8 i pkt. 15 Statutu PZW oraz wymogami dokonywania zmian w Informatorze Wód Krainy Pstrąga i Lipienia (zob. objaśnienia wstępne).."
Bardzo ciekawą interpretację wyłożył kol. Rzecznik....
Jakby zapomniał o istocie PZW jako stowarzyszenia, w którym nie ma "dostawców dóbr" w postaci wszechmocnych i wszechwiedzących zarządów i biur oraz "odbiorców dóbr" w postaci upupionych i bezwolnych "członków", otaczanych opieką "władzy". Mówiąc o tym, że coś jest "obowiązkiem gospodarza", a gospodarzem jest (okręg) PZW, to te obowiązki gospodarza rozciągają się na każdego członka tegoż PZW. I na każdym członku PZW spoczywa obowiązek troski o funkcjonowanie stowarzyszenia i jego spraw.
Decyzje demokratycznie wybranych przedstawicieli wędkarzy są wewnętrzną umową, wewnętrzną regulacją, dokonywaną przez wędkarzy dla wędkarzy, w ramach prowadzenia racjonalnej gospodarki, a nie rabunku wód.
Jeżeli nie można "dostarczyć więcej", to tym, co jest możliwe i dostępne trzeba się w sposób sprawiedliwy podzielić. Niekiedy oznacza to podjęcie jakiejś formy samoograniczenia, jeżeli chętnych jest nadmiar, a zasoby są ograniczone. Co wynika z analiz dostepnych danych, a nie z wymysłów.
Ciekawie też zauważa Kolega Rzecznik, mówiąc, ze obowiązkiem jest podołanie oczekiwaniom. Wiadomo, że oczekiwania rosną w sposób niepohamowany, a "apetyt rośnie w miarę jedzenia".
Albo Kolega Rzecznik napotkał na swej drodze kogoś, kto w dzisiejszych czasach jest w stanie, mając pięć ryb i dwa chleby nakarmić rzeszę pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci, tak, żeby zostało jeszcze dwanaście koszy ułomków, albo ma inne sposoby na rozmnażanie zasobów, o których nie wie Okręg w Krośnie, prowadzący gospodarkę w taki sposób, że zbiera 600 tys. zł, wydaje 1,8 mln i jeszcze mu zostaje. Jeżeli tak jest to gratuluję i będę wdzięczny za "patent" na takie funkcjonowanie.
Ewentualnie Kolega Rzecznik obraca się w realnym świecie i jeżeli pisze, że obowiązkiem jest podołanie oczekiwaniom, na co zbiera się składki, to zachęca do podnoszenia składek do takiego poziomu, który pozwoli na "podołanie oczekiwaniom". Tu jednak staje mu "w poprzek" uchwała zjazdowa, nad którą mocno pracował, a która ogranicza możliwości podnoszenia składek w sposób drastyczny i zupełnie niepowiązany z kosztami funkcjonowania w dzisiejszych realiach ekonomicznych.
Najłatwiej powiedzieć "wytrząśnijcie z rękawa" i podsycać populistyczne przekonania, głęboko zakorzenione w polskiej mentalności.
Jeżeli się unieważnia jakąkolwiek racjonalną analizę i bilans kosztów, zasobów, możliwości, nakładów i wydatków to można sobie w takiej ułudzie funkcjonować długo..... ale byle jak....
Zachęcam do odrobiny zastanowienia.... I wykrzesania odrobiny luzu intelektualnego, który pozwala na spojrzenie na sprawy z boku, a nie tylko ze skrajnej pozycji….
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|
