|
Ryb w wodach ubywa. Łowisko to nie perpetuum mobile.
Natomiast ryby w warunkach naturalnych wcale nie muszą "spływać do góry brzuchem". Tak dzieje się (i widać je) z rybami snącymi w krótkim okresie i masowo. W normalnych warunkach na rybę osłabioną jest wiele "amatorów" w środowisku.
Warto przypomnieć sobie sytuację z "wysuszeniem" Sanu przez elektrownię. Gdyby nie to, że akurat byli na wodzie wedkarze, że niektóre śnięte ryby, spośród masowo śniętych, zostały w korycie rzeki to po kilku dniach nikt by nie zauwazył niczego.... Ubytek jednej ryby co kilka dni w sezonie na przestrzeni wielu kilometrów łowiska nie zostanie zauważona.
Widać też czasem "efekty" nieumiejętnego stosowania C&R podczas łowienia. Podniesienie wymiaru ochronnego lipienia do 35 cm na Sanie przed powołaniem łowiska normalnego skutkowało tak usilnym mierzeniem ryb przez wędkarzy, że spływały one "do góry brzuchem"....
Dlatego wolę opierać się na badaniach niż na codziennych obserwacjach
Wiele, bardzo wiele zależy od nas samych. Liczebnośc ryb w wodzie również w dużej mierze od nas zalezy. Od choćby naszego postępowania z wypuszczanymi rybami niewymiarowymi....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|