|
Ciężki streamer u niedoświadczonego wędkarza wyląduje po pewnym czasie w głowie, zadając poważne obrażenia. Warto spróbować ustawić się odpowiednio do wiatru. Wczoraj łowiłem na jeziorze i najlepiej rzucało się gdy stałem bokiem do wiatru i rzucałem ręką dalszą od kierunku wiatru. Na rzece jest się trudniej ustawić, ale warto próbować, bo często możemy liczyć na lepsze wyniki w kiepskim miejscu jeśli będziemy w stanie normalnie rzucić niż w najlepszym dołku, gdzie będziemy plątać się w lince.
Dobrze łowi się też mając wiatr w plecy, tylko trzeba odpowiednio skoordynować rzuty, tak by nie trafić się w głowę. Z kolei łowiąc pod wiatr można spróbować jednak czegoś cięższego, ale jednocześnie zwracać uwagę na wykonanie zamachy nie co w bok, tak by nie dostać w twarz wyciąganą z wody przynętą.
Bez względu na kierunek wiatru, najlepiej zwinąć do ręki na tyle dużo sznura, by mieć przynętę tuż pod powierzchnią, wtedy łatwiej będzie nam wejść w rytm rzutu. Z kolei podrywanie całego zestawu, gdy ten znajduje się w wodzie, podczas silnego wiatru może sprawić, że przynęta poleci w zupełnie nieprzewidzianym kierunku, np. nam w twarz.
Na koniec dodam, że warto się zabezpieczyć przed łowieniem na wietrze(i nie tylko): długie rękawy (poza latem), kapelusz lub czapka z dużym daszkiem i okulary i to najlepiej takie wielkie a 'la Jaruzelski. Nawet bardzo ciężka przynęta uderzając w czapkę czy mocne okulary nas nie uszkodzi, natomiast uderzenie w gołe ciało z dużym prawdopodobieństwem zakończy się na chirurgii.
Pozdrawiam Bartek
|