|
Paweł zapomniał dodać, że miał pomarańczowe, bardzo smaczne mięso, albo go po prostu nie zjadł. Ponadto te jego (pstrąga) wyskoki i "moc" związane były z dużą płetwą ogonową, o barwie szarej, przydymionej. Nie raz łowiłem takie pstrągi powyżej zbiornika Dobczyckiego (kwiecień - czerwiec, tak od 28 do 35) i nie ma to nic wspólnego ze spływaniem, wręcz odwrotnie, wydają się te pstrągi zachodzić w górę rzeki "fakultatywnie", czyli z wyboru, może po wylęg karpiowatych? Może w poszukiwaniu cieplejszej wody na wiosnę?
Podobne pstrągi w samych jeziorach (lub w stawach) mają żołądek wypełniony rozwielitkami, toteż wierzę, że i te z Raby taki żywot prowadzą, choć najczęściej łowiłem je z pustym żołądkiem i późnym wieczorem. Może ich wyjście do rzeki wpadajacej ma jakiś ziązek z zachowaniem rozwielitek?
W tym samym mniej więcej okresie (kwiecień) na jazie w Myślenicach jest ciąg małych tęczaków (w granicach 16 do 22, 23 cm), wypasionych i srebrzystych. Gdyby nie kierunek, to bym też powiedział, że to smolty steelhead'a...
|