|
Ja bylem na Krecie we wrzesniu dwa lata temu. Wspominam bardzo milo.
Polowilem tez troche - wprawdzie na spina, ale jak sie trafil jakis sargusek, albo cos ostrobokowatego to byla niezla frajda. Belonki sa najczesciej takie "sznurowadla".
Radze porzyczyc auto - jezdzi sie z dusza na ramieniu, ale na Krecie jest jeszcze duzo miejsc odludnych (szczegolnie poludniowe i wschodnie wybrzeze) i bardzo przyjemnie jest wyrwac sie z kurortu na jakas dzika plazyczke miedzy skalkami i tam troche poplywac, powedkowac i poopalac sie na zmiane w slyszac tylko szum morza.
Lukasz
|