|
Ja gazety z zasady nie kupuję, bo to nie jest nośnik informacji, którego chciałbym używać do przekazywania czy odbioru; mimo zżymania się na internet, uważam, że jest to znacznie fajniejszy i szybszy sposób uzyskiwania informacji. Ale też mam gazetowy problem: od czasu do czasu muszę rozpalić w kominku, i tego nie da się zrobić dyskietką. Otwieram więc szybę w samochodzie, jak rozdają takie darmowe gazetki na rogach ulic i wtedy problem mam rozwiązany. Może te czasopisma by się nadały na muszlę?
Jest też dużo fajnych czasopism zagranicznych, ale niestety, trzeba znać języki. Tylko dzięki marnym polskim czasopismom wędkarskim nauczyłem się w swoim czasie języka angielskiego i niemieckiego, co pozwoliło na rozwój mojej kariery zarówno zawodowej, jak i prywatnej, oraz na nauczenie się dodatkowo języka arabskiego. Z kolei arabski pozwolił mi zadzueżgnąć dobre przyjaźnie i nabrać manier szejka arabskiego. Zawdzięczam więc poziomowi polskich wędkarskich czasopim wiele i radzę postępować podobnie.
|