|
Wielokrotnie odwiedzałem różne regiony Grecji, szczególnie wyspy. To sympatyczny kraj i przyjemni ludzie. Niestety ochrona środowiska i zasobów naturalnych to ich najsłabsza strona. Strzelają i łowią co się da, zaśmiecają i trują środowisko. W pięknych rzekach, takich jak Nestos, nie ma ani ogona. Wyjątkiem są jeziora i zapory Epiru i Thesalii. W morzu łowi się wszystkimi metodami, też dynamitem, sam widziałem. Najskuteczniejszą metodą miejscowych na cefale to kawał chleba nadziany przyponem z 20 haków. Całość na żyłce 1 mm i ręcznej rolce. Okupowane są wypływy kanalizacji, jak na warszawskim „berglu”.
Mimo tego warto spróbować. Na liczne ale nieduże belony, strzepiele, cefale i inne. Metody jak opisałem dla Bałtyku, tylko lżej. Dobra jest noc. Delikatny sprzęt i nimfy (nr. 16 do 12) w kolorach perłowym, zielonym i pomarańczowym. Na podkarmione cefale też imitacje chleba. To taka miotła z beżowego królika kręcona metodą pętlową i odpowiednio przycięta. W Hiszpanii na ten leciutki wzór „un troco de pan” (kawałek chleba) z powodzeniem łowi się nie tylko cefale, ale i karpie. Aha, oplat nie ma.
|