|
Ja łowię zwykle na jednego streamera zwłaszcza jeśli imituje rybkę. Czasem do pijawki dowiązuję na skoczku małą nimfę. Również jestem przeciwnikiem stosowania 2 przynęt, głównie ze względu na mniejszą kontrolę nad zestawem, oczywiście poza przypadkiem łowienia na krótką nimfę. Skoczek może też zniszczyć nasz wysiłek przy holu dużej ryby. Wystarczy, że zaczepi się o gałąź czy kamień w dnie lub powiesi się na nim okonek i może to wywołać luz uwalniający okaz na prowadzącej przynęcie. Mój tata zerwał tak pstrąga (ponad 50 cm) na górnym Dunajcu -skoczek wplątał się w zamuloną gałąź.
Co do prowadzenia, to raczej kwestia indywidualnego wyboru. Zazwyczaj im zimniej tym wolniej powinien przemieszczać się streamer, ale kolor wody, miejsce połowu też mają znaczenie. W silnym prądzie zwykle powoli podciągam muchę w górę, a potem opuszczam i tak kilka razy. Natomiast w głębokim dołku raczej czekam aż opadnie na dno i powoli przesuwam streamera nad dnem.
W tamtym roku łowiłem ładne pstrągi na Wiśle po rzutach w górę nurtu i powolnym ściąganiu przy samym dnie. W tej metodzie jest BARDZO dużo zaczepów, nawet w każdym rzucie.
Pozdrawiam Bartek
|