f l y f i s h i n g . p l 2025.09.12
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Armagedon na Brennicy!! Protest 06.09. Sobota. Autor: Robert Kostecki. Czas 2025-09-12 19:24:31.


poprzednia wiadomosc Odp: Co robi straż... ? : : nadesłane przez Bartek (postów: 475) dnia 2007-02-07 13:05:01 z *.articomp.net
  1. Nie jest prawdą, że ktoś "kłusuje z biedy". Może na jeziorze siecią czy na dużej rzece nizinnej tak. Ale z górskiego potoku nikt by nie wyżył, kłusują bo to prymitywni ludzie i uważają że wszystko jest ich prywatną własnością i mogą robić co im się podoba. Powtarzanie haseł usprawiedliwiające kłusownictwo biedą jest bardzo złą rzeczą, bo tylko zwiększa i tak duże przyzwolenie na kłusownictwo.
2.Co do straży, to nie ma się co dziwić, że ciężko spotkać kontrolę.Prosta matematyka: na ochronę wód każdy wędkarz płaci średnio 100 zł. Z tego na straż może idzie 20 zł, chociaż nie wiem czy nawet tyle. Jest 500 tysięcy wędkarzy, czyli mamy 10 mln zł. Jeden patrol to ok. 60 tysięcy zł rocznie. Zatem można ich wystawić 160 (!) na 210 tysięcy ha wód. Zatem dysponujemy maksymalnie 1 patrolem na 1400 ha wody. Na jeziorze to niewiele, ale na rzekach to setki kilometrów. Widać więc, że profesjonalna straż przy obecnych składkach nie istnieje i nie może istnieć. Jest jeszcze SSR, która podobno liczy 10 tysięcy osób. Ale wiadomo-społeczne=niczyje. Zatem strażnik społeczny będzie kontrolował tylko gdy mu zależy i gdy ma czas (w końcu musi normalnie zarobić), do tego mają niewielki budżet na działalność, małe uprawnienia i ze względu na dobrowolny charakter pracy często działają przy konkretnym klubie i rzece. Np. nad Łebą może być 100 strażników, ale nad dopływem już nikogo... Poza tym każda praca, którą wykonuje się poza etatem cechuje się nieregularnością , więc strażnicy społeczni zwykle umawiają się na akcje co jakiś czas. Dodatkowo każdy strażnik ma statystycznie 21 ha do pilnowania, ale nie robi tego po pierwsze 40 h/tydzień , a po drugie ze względu na mniejsze przywileje , brak sprzętu i inne kłopoty ochotników , najczęściej pracują w dużych grupach, by chociaż liczebnością budzić respekt wśród kłusoli. Zatem wyjdzie nam, że efektywnie na SSR przypada tyle samo wody do pilnowania co dla profesjonalistów
Z tego też powodu, o ile lokalni wędkarze zmądrzeli do tego stopnia, zwykle chroni się dokładniej większe rzeki w kluczowych momentach czyli np. w czasie tarła. Np. na rzekach trociowych tarła pilnowały setki ludzi, w lecie będzie ich garstka. Dzięki temu chociaż w niektórych rzekach sytuacja się poprawia. Niestety małe rzeki pstrągowe są poza priorytetami straży...
Jak widać nie spotyka się straży, bo jej po prostu nie ma.

Ja byłem kontrolowany raz przez "prawdziwy" patrol (psy, samochód terenowy, broń) nad Dunajcem i wiele razy przez SSR, czyli zwykle miejscowego emeryta, więc taka kontrola opierała się na założeniu, że ja CHCĘ współpracować. Gdybym miał coś na sumieniu, mógłbym kompletnie zignorować "strażnika" zatem nie wiem czy można to liczyć jako kontrolę...

Zupełnie inna sytuacja jest na prywatnych rzekach jak np.Wisła, ale tylko dlatego ,że zarządca przeznacza dziesiątki tys. zł na ochronę.

Pozdrawiam Bartek
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Co robi straż... ? [0] 07.02 13:11
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus