|
Tak jest - popieram Marcina.
Większość z Was nie wie, co to znaczy godzinami biczować wodę i nie widzieć nawet spławu troci...nie mówiąc już o braniu...I wcale nie dziwię się że zabrał małą troć do domu, bo sam jak miałem kilkanaście lat i łowiąc na muchę na Słupii to niosłem pierwszą niewielką trotkę jak jakiś Puchar UEFA...
Przeżycie początkującego wędkarza jest ogromne, a przy przyłowie na muchę to już na adrenalina na maxa.
Kolega znad Łeby - zielony Passat kombi ;)
|