| |
To jest nas dwóch którzy sami się ograniczmy. Jak to by było piękne gdyby Okręg Krosno zamiast zakazu stosowania haków zadziorowych wprowadził zakaz stosowania nimfy. Wtedy 50% populacji lipienia odbywało by tarło. Łatwo wymyślać absurdy wędkarzom a nie dostrzegać powszechnego kłusownictwa. Tych paru strażników na Sanie nie jest w stanie upilnować rzeki, a co z innymi?. Na moich ulubionych łowiskach ich niestety nigdy nie widać.
Dlatego postanowiłem zarybiać wodę kolegi i w miłym towarzystwie będziemy sobie łowili rybki mając w nosie PZW. Koszt utrzymania łowiska będzie niższy aniżeli w PZW. Ostatnio często znajomi zapraszają mnie na swe prywatne wody, których utrzymanie jest tańsze niż w PZW. Przykładowo kolega kupuje karpie do zarybień po 5 zł/kg, a cena w PZW wynosi 10 zł. Skąd ją wzięli nie wiem.
Pstrągi wymiarowe można kupić po 10 zł, a w PZW po 25 zł. To cud ekonomiczny.
Biorąc powyższe pod uwagę to nie wędkarze czynią szkody, lecz winne są wadliwe zasady gospodarki rybackiej.
Jeżeli się nie chroni wód to najbardziej ostre przepisy nic nie dadzą bo ryby wyłowią i tak kłusownicy. Jedno wiadro wapna chlorowanego załatwia parę kilometrów rzeki.
Dla przypomnienia podaję wierną treść zakazu
• zakazuje się stosowania jakichkolwiek wskaźników brań, indykatorów itp. przy połowie na sztuczną muchę. Zestaw może zawierać jedynie fabryczną linkę i przypon żylkowy (można stosować łączniki linki z przyponem nie zmieniające wyporności zestawu),
Ledcor zmienia wyporność zestawu i jego też się moim zdaniem zakaz dotyczy.
pozdrawiam
Leszek
|
