|
Zwiekszanie rybostanu w rzece ma polegac na uświadamianiu młodych wędkarzy, na nie zabijaniu ryb dla miesa,
Pewnie i wielu starym by sie takie uswiadamianie przydalo,tyle,ze nie wszyscy sa reformowalni.Tak wogole to chyba chodzi o krotka nimfe,ktora jak mniemam jest z racji swojej skutecznosci i latwosci bezlitosnie uprawiana.Rzecz w tym,ze zakaz polowu ta czy inna metaoda,na ta czy inna muche nie ograniczy presji,a chyba w tym lezy przyczyna polskiego bezrybia.Czy tak trudno jest wyciagnac wnioski z dzialalnosci P.Koniecznego ,P.Jelenskiego i Macka Wilka?Przeciez u nich ryby sa,lowione wszelkimi metodami.W takiej na przyklad Anglii nikt niczego nie zabrania,wrecz przeciwnie-przewodnicy i instruktorzy organizuja szkolki,lekcje,pokazy polowu na krotka nimfe,ktora to metoda jest tu dalej nie odkryta.Malo tego-w wielu lowiskach sa dopuszczone trzy muchy.I co?Ryby sa,pomimo,ze nie wszystkie lowiska sa C&R.Tyle,ze tu jeszcze istnieje odciazenie w postaci komercyjnych lowisk teczakow.Placisz,lowisz,to co zlowisz zabierasz,jutro dorybia.Nikt przy zdrowych zmyslach,chcac upolowac zdobycz do gara nie ugania sie za potokami czy lipieniami po rzece gdzie po pierwsze brodzenie graniczy z akrobatyka,po drugie limit przy dniowce 15£ wynosi 1,max 2 sztuki.Po prostu jedzie sie tam gdzie za podobna cene mozna zabrac ryb 8 czesto wazacych 1kg+.Dalej nie rozumiem co jest argumentem przeciwko tego rodzaju lowiskom.Panowie,nie w metodzie problem,presja,presja jeszcze raz presja,to nalezy ograniczyc cenami dniowek,liczba osob na lowisku itd,itp
Pzdr-H
|