|
Jak byłem małym chłopcem zatłukłem kamieniem brzanę (po złowieniu oczywiście) by pochwalić się ojcu. W domu mój sukces został zauważony, ale jednocześnie ojciec wytłumaczył mi, że pewnych gatunków ryb się nie zabija ze względu na smak ich mięsa, urodę i siłę z jaką walczą. Od tamtej chwili złowiłem sporo brzan, ale żadnej nie zabiłem.
Zdaje sobie sprawę, że są smakosze rybiego białka, ale zachwalania mięsa brzany i porównywanie go do mięsa pstrąga czy lipienia jest chyba przesadzone.
Mimo wszystko szczerze zazdroszcze łowcy emocji przy holu tych brzan
Pozdrawiam
|