|
No i cóż z tego, że nie jesteś 100% no-kil? Ja też nie jestem. Jestem, gdy wiem, że muszę być, nie jestem-kiedy mam przekonanie, że mogę sobie jakąś rybę zabrać i mam ochotę na jej zjedzenie. Nie chodzi o bezmyślne stosowanie się do jakiejś narzuconej zasady, tylko dlatego, że tak wypada. To musi być Twoja własna, przemyślana decyzja. A miejsca w Parsęcie jest dosyć dla leszczy, innego białorybu, szczupaków, okoni i dla łososi, troci, pstrągów i lipieni. Nawet jak ryb z tych wszystkich gatunków będzie kilka razy więcej.
Pozdrawiam
|