|
Ryba została przywieziona wiosną 2004 jako smolt 1+ łososia atlantyckiego. Z 10 sztuk dojechało 10, pierwsze lato przeżyło 7, pierwszą zimę 5, a drugą dwa. Ikrzyca i mleczak. Z pochodzenia są to łososie bałtyckie o rodzicach albo bezpośrednio z Daugawy (Dźwiny) albo pośrednio, bo na przykład z pochodzących od nich tarlaków trzymanych w stawach lub w sadzach w Morzu Bałtyckim. Są to ryby z partii stsowanej w Polsce do zarybień dla restytucji łososia atlantyckiego. W naturze nie wypływają poza Bałtyk, a głównie przebywają w zatoce Botnickiej, w prawie słodkiej wodzie, oraz w jeziorze Ładoga i w niektórych innych. To są te same łososie, które są w Morrum w Szwecji i te same, które są odporne na Gyrodaktylus salmonicidus, w odróżnieniu od łososi atlantyckich z Norwegii.
Nie były w morzu, cały czas są w słodkiej wodzie, ale pokarm miały właściwy: oprócz ulubionego przez nich granulatu jadły kryla i rybki słodkowodne.
Ikra zapłodniła się doskonale mleczakami 2+, co do przeżycia obserwacje będą czynione na wiosnę, i oceniane ilością narybku letniego wypływającego ze żwiru inkubatora.
A w ogóle, to liczę na to, że do morza nie będą spływały. Jeśli tak, to będzie to oprócz pstrąga potokowego rasy myślenickiej łosoś atlantycki rasy małopolskiej, niezależnej od bałwanów z Warszawy, którzy zbudowali tamę we Włocławku.
|