|
Problem wydry można śmiało odnieść do lisa. Lis jest gatunkiem łownym, a myśliwi pomimo tego nie potrafią ograniczyć jego populacji. Nikt im nie zabrania przecież strzelać do lisów. Minęła moda na futra i odstrzał jest nieatrakcyjny. Szkody czynione przez lisy są bardziej dotkliwe, gdyż niszczone są zające, bażanty, kuropatwy, głuszce, cietrzewie, zwierzęta gospodarskie. Z wydrą będzie tak samo. Pamiętam gdy w latach 80-tych wprowadzano do środowiska wydrę i bobra na podkarpaciu. Już po 10 latach gatunki te stały się liczne i zaczęły stwarzać problemy. Po 20 latach są szkodnikami.
Uczynienie wydry zwierzęciem łownym nie rozwiąże żadnego problemu. Wydra jest aktywna głównie w nocy. Zabicie jej nie jest takie łatwe. Coraz częściej widuje się na drogach w pobliżu rzek jej zwłoki rozjechane przez samochody. Może to najskuteczniejszy sposób. Wydra i troć są drapieżnikami. Można wyliczyć ile i jakich zwierząt zniszczyły. Wydra pełni też w swym środowisku rolę lekarza. Zabija najczęściej chore zwierzęta, źle przystosowane do środowiska. Takie są skutki zabawy człowieka ze zwierzętami. Dotyczy to też rybaków i wędkarzy.
pozdrawiam
Leszek
|