|
Nie wiem, czy wybrałbym się na Parsętę i Radew na coś innego jak troc i łosoś? Choć i przy tych trzeba wiedzieć, gdzie być i kiedy. Albo lepiej gdzie kiedy gdzie nie być. Za nieobecność innych ryb odpowiedzialni są ci, którzy dopuścili do procederu „serkowców”. Serek jest roślinny, bo krowa trawę żre(?). W Radwi trafiłem jednego lipienia-palczaka a w Parsęcie tęczaka uciekiniera i szczupaka-pistoleta. Uroczy jest odcinek Parsęty koło „trzech mostów”. Uwaga na „gumofilców”.
|