|
To może być niezbyt dobry pomysł, bo akurat u ryb z podrodziny thymallinae jest z seksem odwrotnie niż większości łososiowatych. Panuje system haremowy: samce walczą między sobą o potencjalne tarlisko, zwycięzca odbywa tarło z kilkoma samicami. W ten sposób powstają w obrębie populacji lipienia subpopulacje ("widzą" to w swoich wynikach autorzy zajmujący się genetyką populacyjną łososiowatych)
Oczywiście po pewnym czasie inny samiec może przepędzić wyczerpanego tarłem dominującego osobnika i zająć jego miejsce... i od nowa.
Cóż, trzeba powiedzieć sobie jasno, że nie do końca rozumiemy procesy zachodzące w środowisku. Jak się nam wydaje, że już coś zrozumieliśmy i (taka nasza natura) zaczynamy sobie w związku z tym manipulować, to często wychodzi z tego niezły bigos. Kierując się szacunkiem do natury z jednej strony i zachowujac należyty dystans do naszej "wszechwiedzy" można z duża pewnościa stwierdzić, że jeżeli w danej populacji istnieje taka, a nie inna proporcja płci, to widocznie to jest najlepsze dostępne w tym momencie rozwiązanie.
Pomijając oczywiście okolice zrzutu ścieków bytowych z dużych aglomeracji zamieszkałych przez rzeszę kobiet korzystających ze zdobyczy współczesnej farmaceutyki w celu planowania rodziny.
Pozdrawiam,
LJ
|