| |
Oczywiście czytałem i po pierwsze; mnie akurat dziwi, że Dyrektor załatwia ważne sprawy, a nikt z ZO nie może odpisać na tym forum, „że tak jest i za dwa dni zapewne się ustosunkuje”, to takie trudne?, w ten sposób się stwarza i wywołuje niepotrzebne ekscytacje. Nikt mi nie wmówi, że w ZO nie przegląda się netu lub nie ma kontaktu.
A sama sprawa licencji w dalszym ciągu mnie intryguje, oczywiście rozumiem intencje takich działań i jakąś w tym logikę. Jedni chcą mieć gwarancje obłożenia wody, inni otrzymania licencji, tylko jak to się ma do samego regulaminu ?. żeby nie było niejasności - firma wykupująca 20 licencji dziennych, a wcześniej 20 rocznych imiennych, de facto kumulują tych licencji 40 (z ogólnych 70-ciu), więc takie działanie niepotrzebnie ogranicza ogólną ilość dostępnych zezwoleń.
Akurat w takim kontekście jakakolwiek darowizna wzbudziłaby we mnie bardzo poważne obawy…. Zapewne taką nie jest. Warunki podpisanej umowy jak najbardziej mogą być handlową tajemnicą, ale przed jej podpisaniem sprawdzono czy kontrahent spełnia odpowiednie prawne wymogi?
Jeszcze inną sprawą jest jesienne łowienie „potoków”, świadczy to tylko o nieodpowiedzialności osób wprowadzających (organizatorów, strażników, przewodników), też jestem ciekaw czy przynajmniej skarcono ich za to ?. i jakie podjęto środki by na przyszłość temu przeciwdziałać.
Nie sądzę by goście z Francji tak łowili gdyby im ktokolwiek rzekł, że nawet w tak „barbarzyńskim kraju” nie robi się tego, choćby dlatego, że tak stanowi polskie prawo.
Na przyszłość proponuje wprowadzenie regulaminowego zapisu typu;
w okresie 1.09 – 31.01 zakaz połowu przy użyciu haczyka większego niż 10-tka (hak się musi zmieścić w okręgu o średnicy powiedzmy 15 mm) i mniejszego niż 3/0 (hak się nie może mieścić w okręgu o średnicy np. 50 mm). Oczywiście, że ryby i tak będą łowione i na małe, i na duże haki, ale w ten sposób jest się i ex leges i w zgodzie z własnym sumieniem. Mniej więcej tak to się robi na Świecie i to działa.
OS na Dunajcu to jest niezwykle potrzebny i czas już najwyższy by wreszcie powstał. Niestety tu jestem sporym sceptykiem, bo o ile siła naddunajeckich Kół PZW potrafiła wreszcie sporo zmienić w ZO Nowy Sącz, to ta sama siła opiera się OS-owi na swoim terenie. Bardzo bym się chciał mylić (mam nadzieję, że tak będzie). A tak w ogóle to już winno się wprowadzić ogólnodostępny (i bez dodatkowych opłat) odcinek no kill na całej zlewni Czarnego Dunajca (aż po Połączenie). Ta woda świetnie się do tego nadaje.
pozdr.
BT
|
