| |
Witam
Oczywiście jednym z elementów dobrego wykonania muchy jest jakość materiałów, a zależą one od ogólnej kondycji i okresu „pobrania”,jak również właściwego przygotowania i przechowywania. Skrzydła kupione w naszych sklepach pochodzą głównie z hodowli angielskich, prawdopodobnie są sztucznie dosuszane i zapewne stąd ich kruchość i kiepska „zwięzłość”. Niemniej jest to tylko niewielkie utrudnienie dla wiążącego.
A ci wszyscy zadowoleni nie bardzo się na tym znali (razem z Bogdanem Gawlikiem oglądałem kiedyś Pańskie „skrzydełkowe” muchy, w krakowskiej „Barwenie” i z daleka wyglądały bardzo przyzwoicie, lecz gdy jedną z nich zobaczyłem z bliska - czar prysł i został lekki niesmak, już słyszałem ten szum w powietrzu i widziałem pięknie poskręcaną linkę łowiącego). I nie jest to kwestia jakiś tam własnych zasad, lecz zasad prawidłowego konstruowania przynęty, bo od tego zależy jej właściwa praca i skuteczność.
A zarzucanie mi konserwatyzmu brzmi dość zabawnie zwarzywszy na to, co widać w moich pudełkach i co nieraz zakładam (czasem coś z tego „wrzucę” również na flyshop’a). Sądzę, że kilka razy oczka otworzyłyby się dość szeroko.
Pozdrawiam
Krzysztof Atkis
|