|
Jest tu kilku milośników źródlaków na tym forum, więc chciałbym sie podzielić wątpliwościami związanymi z "podażą" źródlaków. Otóż dojrzewają one stosunkowo wcześnie do tarła i produkują dużo ikry i mlecza - co niestety jest niekorzystne dla ryb stosowanych w zarybieniach jezior. Ostatnie kłopopty ze złowieniem źródlaków na Cholerzynie są tego wynikiem: ikrzyce stoją gromadami w odległości metr od brzegu i od czasu do czasu uderzą w muszkę przeciągniętą wzdłuż ich grupki. A mleczaki zdążyły się już w większości pozbawić mlecza i wychudzone zaczęły żerować po całym lustrze wody. Ikra źródlaków jest smaczna i można z niej zrobić pyszny kawior, ale za spermę mleczaków płacimy bez przyjemności kulinarnych. W tym sensie tęczaki nie mają sobie równych jako materiał zarybieniowy: półkilowy tęczak wpuszczony do wody przez dwa lata nie będzie nawet myślał o rozmnażaniu...
Podobne problemy są z potokowymi i z łososiami. Podchowane w stawach dojrzewają w trzecim roku i stają się wątpliwym "towarem" dla "put & take".
Tak więc zapraszam na Cholerzyn, bo wypatrywanie w dziesięciohektarowym zalewie grupek źródlaków wypełnionych kawiorem to przyjemność nie tylko kulinarna, to prawie jak tropienie potokowych pstrągów na rozległych wodach krainy lipienia. Zresztą na ten weekend wzmocnimy obsadę także tęczakami. Ostatnio pożyczyłem wędkę od klienta łowiska (bo własnej akurat nie miałem) i złowiłem czterdzistodekowego źródlaka (ikrzycę), który pod względem sportowym i kulinarnym był nagrodą za umiejętność obserwowania wody...
|