Odp: Łowienie pstrągów.... ala komercja
: : nadesłane przez
krzyś (postów: 1110) dnia 2006-10-10 21:06:03 z *.n4u.krakow.pl
To nie jest łowienie, niestety, jak to ładnie podsumował ciutkę wyżej Venom.
Takie warunki są na "łowiskach" przy stawach hodowlanych, tj. ryby w takim przedziale wielkości (czasem cuś większego tysz ).
Tęczaki atakują prawie WSZYSTKO co spadnie na wodę lub się tylko poruszy. Skaczą i dają się nawet holować (dopuki nie otworzą pyska) na kiepa dowiązanego do przyponu (sic!). Najleopszą "zanętą" jest sypnięcie na wodę żwirkiem, piaskiem czy co tam jest pod ręką.
W pewnym momencie dostajesz "małpiego rozumu" i wpadasz w jakiś amok "morderczy". Jedynym ograniczeniem jest to,że MUSISZ za złowioną rybę zapłacić.
Jedyną kombinacją jest "na korzyść" doginanie zadziora lub łowienie na haki fabrycznie bezzadziorowe i w pewnym momencie holu dawanie rybie luzu - coby mogła "spaść".
Pozdrawiam,
Jędrek
Za ryby nie płacimy po co komu 100 sztuk pstragów. Opłata jest tylko za samo łowienie! Ryba złowiona jest od wędakrza zabierana. Nie zostaje wpuszczona do stawu.