|
"Na pewno nie jest zagrożeniem wędkarz, który w sezonie zabiera 5 pstrągów, i to nie ledwo miarowych, ale minimum 5 cm ponad wymiar. Problem stanowią "ekonomiści", którzy kalkulują jak odrobić kartę i paliwo. Jeden tubylec mieszkający 2 km od Dunajca wyławia tyle, co 50 przyjezdnych i jeszcze potem narzeka, że ryb ubywa... To też jest ta "dzikość". "
Tekst powyżej to cytat z wypowiedzi kolegi. ja chciałem zwrócić uwage, że każdy z wędkarzy w taki czy inny sposób jest uciążliwy dla ryb nawet jak ich nie zabija. Jeśli grupa ludzi nie zabiera dużej ilości ryb ale jest ich wielu to dla rzeki jest sporym obciążeniem. Ci wędkarze mogą być nawet niezadowoleni bo przecież łowią i biorą mało ale jeśli jest ich tysiące? Zgadzam się że grupa nawet kilku łowiących i biorących dużo bardzo kole w oczy. Ale czy są równie "skuteczni" jak 5000 osób zabierających rocznie tylko po 5 ryb?
Pozdrawiam i życze powrotu ryb do Pana rzeki...
Piotr Konieczny
|