|
Zawsze tak mówią. Ja jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby spinningista powiedział: wiem że tu nie wolno, ale właśnie dlatego przyszedłem, żeby panu ukraść ryby. Zwykle jeszcze dodają, że nie ma odpowiednich ogłoszeń, tablic, że nic nie było w informatorze, a w ogóle, to przecież mają zapłacone za ten rok w PZW. Na strychu mam cały stos byle jakich spinningów, bo teraz to zanim zapytam o dokumenty - zabieram wędkę. Jak nie ma dokumentów, to mówię: przyjdziesz z dokumentami, wędkę dostaniesz. Nigdy nie przychodzą. Zdjęcie pochodzi z zeszłego roku, jak moje praktykantki skonfiskowały wedkę z robakiem. Całe szczęśliwe i dumne miały tylko jedną pretensję do mnie: dlaczego pozwoliłem delikwentowi uciec? A co miałem zrobić, złapać go i zaadoptować?
|