|
Obserwując od 10 lat łososie Onchorrhynchus mykiss nie spodziewam się, żeby dorosły, hodowlany łosoś Salmo salar mógł zdziczeć lub podrosnąć w rzece. Ja tylko mam nadzieję, że się wytrze i że będziemy mogli je obserwować na warsztatach pstrągowych. Co potem zrobi kelt - nie wiem, ale też mam nadzieję, że nie popłynie do morza, tylko zatrzyma się w zbiorniku Dobczyckim. Czy o to koledze chodziło? Bo do tego, żeby w rzece, która ma zero wody i 30 stopni temperatury w lecie łososie mogły żyć przez cały rok i jeszcze do tego podrastać, to przepraszam, moja wyobraźnia, jakkolwiek pojemna i optymistyczna, już nie sięga.
Ale koledzy (i koleżanki) tych co się do rzeki dostały pływają także w stawach - a tam rzeczywiście mogą podrosnąć i na przyszły rok nie będą to takie mikrusy (grilsy) tylko normalne, łosośki po 60 cm (2SW?? a może 2MW, M - jak Myślenice?). I będą sobie dziczeć na granulacie, krylu i strzeblach...
Jak do tej pory, to niespodziewanie dla mnie, wędkarze żadnego nie zabrali. A osiwiały kłusownik łososiowy ostrzył jakieś narzędzie na ujęciu wody, ale po dwóch godzinach obserwacji okazało się, że to nie harpun tylko scyzoryk. Może to dobre rokowania dla tych co już w wodzie?
|