| |
Ale tak poza tym, to mam dokładnie rozeznane przeszkody na drodze łososi z morza do Myslenic:
Włocławek, zapora do wyburzenia, etapowo przepławka do remontu, coś tam przechodzi.
Na wysokości Bochni: próg 60 - 80 cm pietrzenia, spokojnie do przejścia jednym skokiem.
Zapora Dobczyce, przepławka Borlanda, działajaca pomiędzy marcem a wrześniem w cyklu kilkugodzinnym śluzowania. Wymaga pewnej korekty przelewu dolnego, ale wg. listu RZGW działa.
W Osieczanach. Piętrzenie w postaci ścianki szczelnej z siecią stalową wypełnioną kamieniem łamanym. Nie do przejścia przez większą część roku. Wymiana korespondencji pomiędzy RZGW, Urzędem Marszałkowskim i mną, jeszcze nie rozwiązany problem.
Myślenice, dolny jaz. Przechodzą kilkoma skokami i pstrągi i świnki.
Myślenice próg na ujęciu wody w Myślenicach. Do 2 lat ma być przerobiony, na razie nie utrudnia za bardzo, ale troche jednak tak, szczególnie lipieniom.
Myślenice jaz elektrowni. Wadliwie działająca przepławka kieruje 80% ryb w niewłaściwe miejsca do przekroczenia. Jaz wymaga wyburzenia lub budowy innej przepławki.
Proszę zauważyć, że pomiędzy Włcławkiem a Dobczycami nie ma jakiejkolwiek przeszkody dla łososi. Od Dobczyc do Lubnia jest ich natomiast cztery, co jest zasługą naszego krakowskiego RZGW, który oddał niewykorzystane pieniądze unijne na budowę przepławek.
Tak na marginesie: w oficjalnych raportach są jeszcze inne przeszkody, nieistniejąca koło Połańca (zlokalizowana jako próg denny) i planowana na ujściu Raby do Wisły. Tak więc oprócz istniejacych wymyslono nawet nieistniejące, żeby udowodnić, że łososie nie powinny do Raby wracać. A ja i tak zarybiam...
|
