|
Nie wszędzie na Alasce są takie tłumy. Zdjęcie, które zamieściłem to skrajność. Wystarczy "odlecieć' godzinkę od uczęszczanych szlaków by robiąc krok myśleć "tu żden człowiek nie postawił jeszcze stopy". Taki lot kosztuje 250 $ na głowę. Przy okazji wcale nie łowi się 10- kilowych łososi.
Zatem cena nie jest porażająca.
Jedni wydają pieniądze, aby łowić ryby. Inni, pewnie jeszcze większe, żeby pobawić się sprzętem. Ja należę do tych pierwszych.
Z żelazną konsekwencją, zawsze i wszędzie, bedę upierał się przy opinii, że wędkarstwo bez ryb nie ma sensu.
Jednocześnie, w wędkarstwie i nie tylko, każdy powinien znaleźć miejsce dla siebie. Osobiście, chętnie pojechałbym na zlot rosyjskiego f-f i połowił w tym tłumie . Może kiedyś mi się to uda.
|