|
Tylko drogi kolego, w muszkarstwie też stosuje się kotwice, odsyłam do sklepu Tajmen. Te nikogo nie rażą.
Wiele przynęt obecnie ewoluuje. Obecnie stosuję w spinningu streamery, dociążone muchy, a w musze gumki.
Wykazywanie wyższości muchy nad spinningiem to jest tak jak z wyższością Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Stosuje się w praktyce tę metodę, która jest skuteczna.
pozdrawiam
Leszek
Tu nie chodzi Panie Leszku o udowadnianie , która z metod jest skuteczniejsza, tylko którym sposobem poławiania ryb , robimy mniej szkód. Nie poławiamy pstrągów na robaka, bo go za głęboko zażera, z kolei kotwica , a raczej nieumiejętne jej odhaczanie masakruje rybie pysk. Przy stosowaniu krótkiej nimfy, gdzie jako muchę prowadzącą zastosujemy glajchę dunajecką, też nie jest etyczne, bo następują częste podhaczenia ryby za brzuch.W tej całej dyskusji chodzi Nam wszystkim o to, by jak najwięcej złowionych ryb ,a następnie wypuszczanych z powrotem do wody, pływało sobie dalej w dobrej kondycji. Pół biedy gdyby w rzekach pływały tylko miarowe ryby i spiningista , po złowieniu ładnego kompletu dużych potokowców wyszedł z wody, ale często mamy do czynienia z przerzucaniem jednego dnia kilkudziesięciu pstrągów, co napewno w kontakcie z kotwicą na dobre im wyjść nie może.
Pozdrawiam serdecznie
jp
|