|
Jerzy byłem na twoim wykładzie w Lublinie i słuchałem cię niemal z otwartą buzią. Najbardziej podobało mi się o "łowisku" mianowicie, żeby łowisko dobrze funkcjonowało należy uwzględnić wiele czynników- pojemność łowiska, presję, ochronę wód, żyzność i wiele innych . Ale bardzo się cieszę, że są w tym kraju kompetentni ludzie oddani swojej pracy Pasjonaci. Piotr Konieczny , jego strażnicy i inni pracownicy ZO Krosno udowodnili nam,że można to zrobić. A pamiętać należy, że San nie tak dawno nie był wędkarskim eldorado. Wracając do kłusujących Lubelaków to przykro mi i zacytuję z filmu "Rzeka życia ":"...Są ludzie którzy nie powinni skalać ryby złowieniem jej...". Cóż Lublin to duże miasto nie jesteśmy w stanie nawrócić wszystkich chociaż się staramy.
Dziękuję za sympatyczny komentarz o sympozjum. Ja jestem wdzięczny za zaproszenie i żywy odbiór. Czekam teraz na zapowiadane, rychłe opublikowanie materialów z tego spotkania na stronie Komisji.
Wszystko można zrobić, tylko trzeba wiedzieć jak. Przyklad Sanu, który byl jeszcze stosunkowo niedawno "zajeżdżony jak stara chabeta" jest tego najlepszym dowodem. I jest też dowodem na to czego możemy dokonać stwarzając środowisko rozsądnych ludzi, które jest w stanie przewodzić pozostałym. Bo to jest najlepszy sposób przekonywania i "nawracania".
A o tych "kolegach" to było ku napomnieniu innych. Zawsze jest ryzyko, ale takie sytuacje pokazują zakres potrzebnej pracy.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|