|
A czy może Pan ujawnić te problemy, o których mówi PZW? Zastanawia mnie, czy można z nimi walczyć, czy też są nieuniknione (jak np. ciepła woda powyżej zbiornika)?
Pozdrawiam Bartek
Nikt tutaj nie mówi o walce. Pan Prezes i członkowie ZO , posiadają wieloletnie doświadczenie w gospodarowaniu łowiskami, co zresztą bardzo szanuję, choć nie do końca się Nimi zgadzam.Utworzenie łowiska specjalnego, to posunięcie , z punktu widzenia ekonomii , bardzo ryzykowne.Wymaga, poza zwiększonymi nakładami finansowymi, dodatkowej pracy , wykonanej społecznie przez Wędkarzy, zwłaszcza jeśli chodzi o ochronę łowiska i dodam, że w czasach kiedy większość Wędkarzy przyjmuje postawę jedynie roszczeniową , mam świadomość że będzie trudno to uzyskać. Dodatkowo musimy wiedzieć, że cały ciężar ryzyka finansowego plus dodatkowa księgowość będzie po stronie ZO. Mówiąc w skrócie , jest kawał roboty do zrobienia, a efekt końcowy niepewny.
Zadałem Wam Panowie pytanie, czy dolna Raba nadaje się na łowisko specjalne ,chcąc miedzy innymi dowiedzieć się, czy Wędkarze tego naprawdę chcą i są gotowi pomagać w razie takiej potrzeby, popierając stanowisko ZO w tej kwestii ? Ponadto musimy mieć pewność, że uda się nawiązać współpracę z dobczycką zaporą, w sprawie bezpiecznych dla ryb spustów wody. Dojdzie do tego jeszcze monitorowanie czystości wody, zwłaszcza tej po oczyszczeniu, wyprowadzanej z dobczyckiej oczyszczalni ścieków, do której z Kolegami z Klubu Przyjaciół Raby mamy wiele zastrzeżeń.To wszystko są problemy, które należy sobie , przed podjęciem takiego wyzwania wyjaśnić. Wydaje mi się, że tak na dobry początek , jako fazę przejściową, przed utworzeniem łowiska specjalnego, oraz bez ponoszenia wielkiego ryzyka finansowego , możemy jedynie poprosić ZO, o podjęcie uchwały , by odcinek rzeki Raby od Dobczyc do Gdowa pozostawić wyłączie muchowy , bez prawa zabijania i co za tym idzie , zakazując zabieranie ryb z łowiska. Był by to już jakiś krok do przodu.
Pozdrawiam
jp
|