|
Przypomniałem sobie taką obserwację. " Na rzece Orawie byłem naocznym świadkiem, jak gruby, 3-kilowy pstrąg, który zresztą padł wkrótce ofiarą mej rzutki spinningowej, bił zaciekle w zaskrońca sunącego błyskawicznie po gładzi głębokiego wykrotu, dopóki wąż nie wspiął się w panicznej ucieczce na stromą ścianę skalną przeciwległego brzegu". Feliks Choynowski "Wędkarstwo na wodach polskich" str. 203. Duży pstrąg, głowatka albo duży kleń, który też spokojnie dałby radę.
|