| |
Wcale mi nie umknęło. Nadal twierdzę, że każdy Polak ma powody do dumy. Co oczywiście nie oznacza, że jest dumny z bycia Polakiem. No bo jeśli ulega masowemu ogłupianiu i identyfikuje się z piłkarzami nieuidacznikami lub np. nędznymi piosenkarzami, no to rzeczywiście nic tylko biadolić.
Co do kontaktów z zagranicą, to mam inne doświadczenia, ale to nieistotne. Ważne przecież jes to, że duma nie wynika ze sterotypowego wizerunku ale z poczucia własnej tożsamości i wiedzy o swoim narodzie. Czy to, że 95% ludzi na świecie nie ma pojęcia kim jest Henryk Mikołaj Górecki oznacza, że nie mam być dumny z jego utworów (akurat idzie w radiu, dlatego rzucam taki przykład)?
Niech se Niemcy, Francuzi, Rosjanie i kto tam jeszcze chce piszą kompromitujące komentarze. Mogą nawet nazwać nas najgorszym narodem pod Słońcem. Ja nie uważam przegranego meczu za klęskę narodu i każdy myślący człowiek również nigdy nie utożsami sukcesów sportowych z wysiłkiem całego społeczeństwa. Dlatego nie muszę ci nic wmawiać, mnie naprawdę nie obchodzi czy drużyna Pana Janasa pokonałaby Ekwador czy nie. A wypowiedzi niektórych dziennikarzy interesują mnie o tyle, że wiem po nich kogo traktować poważnie. Bo co innego słuszna krytyka złej gry i kudzi za to odpowiedzialnych, a co innego żałosne żarciki w stylu "Znam całą Polską reprezentację - tynkują dom mojego sąsiada". Moim zdaniem to autorzy tych wypowiedzi bardziej się kompromitują.
|
