| |
tyle, że Arku to nie ma nic do rzeczy z Twoim konkretnym atakiem na zadbranie przez Kolegów (i Koleżanki) 3, czy 4 ryb z Drawy. Ci ludzie akurat nie muszą mieć zamykanych rzek by na nie nie pójść. Oni właśnie (może byś trochę poszperał po relacjach z innych Ich spotkań - są linki na tej stronie mają duże moralne prawo do pouczania. Tego jednak nie czynią... Oni dają przykład... I Im karta nigdy się nie zwróci... chyba, że w wiadrach adrenaliny, godzinach spędzonych na łonie naturalnej przyrody, tysiącach widzianych "wyjść do muchy" i... od czasu do czasu tatarze z lipka, carpaccio z pstrąga, czy sandaczu z grilla....
)))))
I o to tu szło. Nie o ogólny problem wędkarstwo "konsumpcyjnego". To inny rodzaj działań (jak mawiał szef kompanii gdym do wojska poszedł ....
|