|
Muszę stwierdzić, że wiem, co to znaczy wyczuwanie "niechęci do pytającego" kiedy pyta się o zarybienia i sposoby walki z zastraszającym bezrybiem. Moje doświadczenie pochodzi jednak z okręgu krakowskiego, dziwię sie natomiast, że to, co kolega opisuje ma miejsce w NS. Myslałem, że po ubieglorocznej kompromitacji idzie w NS nowe ( w sensie lepsze ) i że teraz z roku na rok ryby na Dunajcu zacznie przybywać. Tymczasem docierają do nas alarmujące wieści o bezrybiu od łowiących w wodach Dunajca i Popradu - i to od wędkarzy nie byle jakich.. Co się dzieje? Zaczynam się naprawdę bać. Może jednak jest to kwestia temperatury i stanu wód po cieżkiej zimie i obfitych opadach?
|