|
Kuba...no łowiliśmy aż nas ciemności z wody wygnały i w końcu sobie połowiłem do bólu ...po w sobote same spady miałem Poza tym wieczór nas wynagrodził pieknymi kolorami chmur po zachodzie słonca (może Berto wrzuci na galerie). Ze swojej strony chciałem podziekowac serdecznie za prezent - oczywiscie wszystkim zlotowiczom,bo choc wykonany przez Ciebie ( zlecili to najlepszemu krętaczowi...much oczywscie ) to jednak otrzymany od calej braci ma znaczenie podwojne.Eh...chcialoby sie wiecej takich imprez urodzinowych obchodzić...,taki dzien ,takie towarzystwo ,takie okolicznosci, taki prezent a nie tam takie...ciotki, babcie, tesciowe, ciastko z galaretka ,ciasto z posypka, 3 pary skarpetek w różowej torebce w kwiatuszki i do tego wszystkiego usmiech z różą w dupie
Arek tez sie spisal na cacy bo ten bogracz to byla poezja ,kaszaneczka, dupeczka (ta ze swini oczywiscie ) Nie no super...az mnie czarna rozpacz ogarnia że to sie juz skonczylo...i ze ja tu z roboty pisze...Ale coz,,,trzeba na to popatrzec z innej perspektywny : Life is simple. Eat,sleep and flyfishing!
pzdr
M
O
|