|
No nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że "po prostu olewam sprawę". Ja "po prostu" spłoszyłem kłusowników i "po prostu" zniszczyłem ich sprzęt, czyli "coś" zrobiłem. A jaki byłby sens w wzywaniu policji skoro kłusownicy uciekli?! Nie mieszkam w Gorlicach i nie znam tamtejszych wędkarzy ani strażników, nie wiem też jak wygląda dbanie o rzekę na co dzień. Dziwi mnie tylko to, że kłusowano tak otwarcie w godzinach przed południowych i to w dzień świąteczny, w obrębie miasta . Ja w niedzielę łowiłem dla relaksu a Ci "moi" kłusownicy rozstawiali sidła na "pełnym luzie". Czuli się ewidentnie niezagrożeni. Pozdr.
|