|
jezeli staw jest koło domu a jego zawartość bliska serca, można co jakis czas kontrolowac zawarość tlenu w wodzie , najprostrza metoda to wywiercanie co jakiś czas otworów w lodzie i obserowanie zachowania wodnych bezkregowcow, ktore wczesniej niz ryby reaguja na gwałtowne spadki zawartosci rozpuszczonego w wodzie tlenu, w praktyce wyglada to tak że pare dni przed "rybią" przyduchą po wywierceniu otworu po kilku minutach pojawiają sie widłonogi, wioślarki, pluskwiaki itp, itd, w zaleznosci od rodzaju zbiornika i charakterystycznych dla niego przedstawicieli organizmów czy to planktonowych czy o zgrozo bentosowych.w razie zauważenia typowych "bezkregowych" objawów gwałtownego spadku zawarości dostepnego tlenu, można moim zdaniem dostarczyc w krytycznym okresie tlen za pomocą butli z tlenem i wężownicy umieszczonej w połowie głębokości zbiorniczka, w miejscu jego najwiekszej głębiny. im drobniejsze pęcherzyki tlenu tym lepiej.
tanszym rozwiązaniem aczkolwiek mniej skutecznym jest zastosowanie sprężonego powietrza.
jezeli bardzo nam zalezy (zależy przeważnie) koszty nie sa tak bardzo istotne, zwłaszcza ze przyducha wystepuje przewaznie juz pod sam koniec okresu zimowania, gdy lód jest najgrubszy, najmniej przezroczysty i wystepuja naprzemian odwilże w dzień i mrozy w nocy.
najmniej kosztownym rozwiazaniem jest pozostawienie stawku w spokoju,w przyrodzie jest tak ze nigdy nic nie ginie, a my będziemy wiedziec ile rybek moze sobie w danym zbiorniczku pływać bez naszej ingerencji(przewaznie nie wystarczająco mało ilościowo jak i jakościowo)
|