| |
Usłyszałem dziś kilka krytycznych głosów na temat dyskusji jaką prowadzą muszkarze z PZW spotykający się w ramach nieformalnego tzw. „Klubu Przyjaciół Raby”, dlatego jako uczestnik tej debaty postanowiłem wyjaśnić kilka rzeczy.
Panowie klubowicze proponuję abyście swoją energię wykorzystali w istniejącym już związku, który nazywa się PZW. W jego ramach możecie wpływać na poltykę zarybień. Podejrzewam, że znowu kilku panów chce zrobić biznesik kosztem innych mniej zamożnych wędkarzy. Może zaproponujecie szanowni panowie gdzie mają łowić na muchę ryby łososiowate wszyscy ci których nie stać na specjalne opłaty?
Rozumiem Pańską irytację widmem zwiększenia opłat, ale ma Pan fałszywy obraz proponowanego przez nas rozwiązania.
Po pierwsze: W tej chwili Klub Przyjaciół Raby jest całkowicie nieformalnym zgrupowaniem członków PZW, których jednoczy idea zmiany sytuacji na Rabie poprzez zmianę polityki zarybień, czyli dokładnie tak jak Pan sugeruje. W tym celu mamy zamiar rozmawiać z ZO PZW Kraków. Żadnej „dywersji” czy „biznesiku” nikt nie planuje.
Jestem ciekaw co powiedzieliby wędkarze z Krościeńskiego gdyby im zrobiono cały górny San jako łowisko specjalne, a reszcie zaproponowali łowienie sumów itp. ryb w dolnym biegu (najlepiej przy użyciu sprzętu muchowego  ). To jest wielki nadużycie porównywanie rzeki San z Rabą.
Po drugie: Nie widzę żadnej analogii pomiędzy charakterem wody Sanu i Raby. Podczas debat klubowych skorzystaliśmy z przykładu Sanu ponieważ jest to łowisko PZW i obowiązujące na nim przepisy są sformułowane zgodnie ze statutem PZW. Chodzi jedynie o wykorzystanie merytorycznie prawidłowo przygotowanego tekstu.
Po trzecie: Dlaczego mówi Pan o "robieniu całego górnego Sanu jako łowisko specjalne" sugerując tym, że górski charakter Raby kończy się w Gdowie? Śmiem twierdzić, że idealne (wręcz najlepsze w okręgu krakowskim) warunki do połowu na muchę są na odcinku od Dobczyc do ujścia Stradomki. Jeśli więc odcinek specjalny miałby granicę na moście drogowym w Gdowie (jak przewidujemy w projekcie) to pozostaje jeszcze równie duży teren do połowu łososiowatych wolny od dodatkowych opłat. I jest uzasadniona nadzieja, że teren ten stanie się bardzo rybnym łowiskiem dzięki migracji pstrągów i lipieni z odcinka specjalnego.
Jeżeli tak się troszczycie o Rabę to pytam was czego nie krzyczycie jak betonują Rabę w górnym biegu. To jest dopiero degradacja. Z rzeki robią rynsztok. I CO? Tamta Raba już was nie interesuje?
A że można inaczej to proponuję skorzystać również z przykładu okręgu Zamość. Rzeki malutkie (nie takie jak San) ale jakie???
Po czwarte: Jeśli chodzi o degradujące regulacje Raby to osobiście rozmawiałem na ten temat z wice-wójtem gminy Gdów. Jak się okazało nie miał on żadnych sygnałów ani od środowisk ekologów ani z RZGW ani od PZW mówiących o szkodliwym wpływie działań melioracyjnych. Byłem pierwszą osobą, która uświadomiła mu jak ogromne znaczenie dla ichtiofauny ma zabezpieczanie koryta rzeki podczas prac ciężkim sprzętem.
I po piąte: Prosiłbym o powstrzymanie się w pisaniu komentarzy na temat naszego projektu ponieważ nie jest on gotowy, więc nie ma się do czego odnieść. Opinie powinny pojawić się dopiero w momencie kiedy zostanie on pisemnie sformułowany i przedstawiony ZO PZW Kraków. To Zarząd jest organem, który oceni naszą inicjatywę i wyrazi ewentualną zgodę bądź dezaprobatę dla rozmów na temat OS Raba. Dopiero po tej konsultacji i wyraźnym stanowisku władz PZW Kraków będzie czas na podjęcie kroków w kierunku utworzenia łowiska specjalnego . Jak na razie wszystko jest w fazie inicjatywy członkowskiej i jedynie do takiego, nie posiadającego mocy prawnej działania zapraszamy.
Paweł Augustynek-Halny
|
