|
Etatowa ochrona 10-cio kilometrowego odcinka rzeki kosztuje 8 tysięcy zł.miesięcznie ( minimum )Obliczaliśmy to już w wąskim gronie. Który Okręg wyda takie pieniadze na ochrone jednej rzeki, skoro ma ich 2, 3, 10? A na łowisku specjalnym za ochrone placi klient. Ja naprawdę mam już dość głupawych dywagacji na temat świadomosci i nieświadomosci społecznej, etyki wędkarskie itp. w kraju, gdzie wicepremierem zostaje Andrzej Lepper, a wiec potencjalnie ten chlop, który biegał z widlami nad jakaś inna rzeczkę"Rudnik" ( mam nadzieję, że wszyscy zrozumieni metaforę ) Skoro wszyscy w tym kraju robia tak, żeby im bylo dobrze ( mam na mysli grupy lobbystyczne ) to dlaczego my, wedkarze - a konkretnie muszkarze - mamy być gorsi? Dlaczego mamy wyrzekać się możliwosci polowienia sobie duzych i pieknych ryb w dobrze zagospodarowanej wodzie, otoczonej dobrze zagospodarowanym terenem? Do tego nie potrzeba porywać się z motyka na księzyc i na siłę zmieniać to, czego zmienić sie nie da ( a więc świadomości naszych rodaków ) do tego potrzeba madrych gospodarzy ( np. PZW ) i wspołpracy wedkrzy z lokalnymi wladzami.
|