|
Żeby jej uniknąć stosowaliśmy pstrągi tęczowe. Wtedy było jasne: potok zostaje, tęczak do grila. A teraz przyznaję, że jest paranoja, której nie da się uniknąć biorąc pod uwagę zasady przetargów na wody i sprawdzanie ich realizacji.
Ale na poważnie: na Rabie przede wszystkim jest wybór dla wędkarza, a nie przymus. I proszę o to, żeby takiego przymusu w stosunku do moich klientów nie stosować. Niech sami wybiorą, co w ramach obowiązujących przepisów im odpowiada, czy "kill your limit" czy "limit your kill". A może musi być zapewniona jakaś ewolucja?
Dodam jeszcze: w wodach PZW każda więc ryba musiałaby być zatłuczona, nawet na odległość... Bo tam o ile mi wiadomo nikt pochodzeniem ryb się nie przejmuje.
|