|
I to wlaśnie, praktykowane na łowisku specjalnym, nastawionym na branie przez klinetów rybek, jest umiarkowanym zabijaniem. A ja widzę, że znów rozpętała się dyskusja z cyklu: sam nie złowiłem to dokopię temu, co zlowił ( i zabił, bo i tak zrobiłby to ktoś inny, być może nawet kłusol, kiedy opadnie woda i dojdzie na tym odcinku do 29,9 stopni Celsjusza. )
|