| |
Witku,
Tematyka jak widac jest baaardzo duzego kalibru a forma przekazu za pomoca ktorego na forum sie porozumiewamy jest surowa i bezosobowa... co gorsza, kazdy lubi miec racje
Czytajac wypowiedzi Twoje i Leszka jestem przekonany o tym, ze wedkarstwo muchowe, etyczne zachowanie, dzialanie na rzecz poprawy stanu naszych rzek, to Wasza wspolna "religia", wiec nie bardzo rozumiem o czym ta dyskusja?
Kilka razy rozmawialismy i jestem przekonany, ze "zawodnikiem" jestes na samym koncu hierarchi ale masz tez racje twierdzac, ze zawody to szkola jakiej nie jest w stanie zapewnic zadna inna forma rywalizacji... Ten kto nie startowal w tego typu imprezach nie powinien wyglaszac tak stanowczych i jednoznacznych opini nie majac odniesienia...
Swego czasu ja tez sporo startowalem, ale obrzydlo mi to do tego stopnia, ze pozbylem sie wszystkiego co mialo cos wspolnego z wedkarstwem muchowym. Bylem mlodym idealista i jak co niektorzy tutaj ortodoksyjnym monopolista na wiedze
Po dziesieciu latach patrze na to troche inaczej. Czasami nawet wspominam z sentymentem niektore imprezy, zwlaszcza te bez "zera" hehehe Wazniejsza od tego calego zamieszania jest jednak pasja... zawsze na pierwszym miejscu powinna znajdowac sie pasja, niezaleznie od tego czy walczymy o miejsce na "pudle" czy tez o czyste, wolne od klusownikow, zasobne w ryby rzeki.
Tak sobie napisalem, hough
Pozdro i do zobaczenia na Twoim terenie
Sławek
|