|
Witam
Nie zgadzam się absolutnie z tą opinią - mimo, że nie jestem burżujem . Stać mnie było tylko na 3 dni łowienia na Wiśle, ale nie zamieniłbym ich np. na 30 na wodach PZW - i tak licencja to niewielki koszt wyjazdu - na Wisłę mam 300 km, czyli w obie strony 600 - samo paliwo to około 160-180 zł (lub więcej). Dodatkowo przy dwudniowym wypadzie dochodzi nocleg, jedzenie etc.
Dzienna licencja na dolnym odcinku górskim 50 zł, niezłe przebicie w stosunku do tamtego roku ale najlepsze jest to, że za zabranie ryby trzeba jeszcze dopłacić.
Jak dla mnie jest taniej - i tak nie chciało mi się zabierać ryb. A jak na razie nie wyczytałem, aby w dni świąteczne albo weekendy było drożej (za pierwszy pobyt na Wiśle w Boże Ciało płaciłem 70 zł). A więc nawet z opłatą za zabranie ryb to w weekend i tak taniej.
Szczególnie w porównaniu z górnym odcinkiem, który jest 4 RAZY tańszy. Szkoda tylko, że nikt nie pomyslał o jedniodniowej licencji na ten odcinek ale cóż rozumiem, brutalne prawa BIZNESU. Ktoś powie, że Brennica i górny odcinek są tanie, no tak tylko, że nie wszyscy tam mieszkają, czemu mam kupować roczną licencje, gdy wybieram sie tylko na jeden dzień?
Co o tym sądzicie?
Nie czytałem dokładnie regulaminu na ten rok, ale w zeszłym licencja na dolny odcinek muchowy pozwalała na wędkowanie na pozostałych - więc jeśli w tej kwestii nie zmienił się regulamin to za 50 zł dziennie można wędkować na dowolnym miejscu łowiska.
Ja po zapoznaniu się z cennikiem straciłem ochote do łowienia.
A ja nie - jeśli tylko znajdę czas to odwiedzę łowisko. Ma ono tylko jedną wadę - nie można się w jego pobliżu powspinać (na ale to wynika z mojego nowego hobby).
Pozdro
Darek
|