|
Pierwszy raz wybrałem się nad kanał na rowerze ze spinningiem...Było to w roku 1996, rzeczka wyglądała zupełnie inaczej niz teraz, nikt prawie o niej nie wiedział...a ja się dowiedziałem w tajemnicy od jednego jaworznickiego muszkarza...
Byłem i prawie od razu dostałem zawału, jak wpadłem po pas w kurzawkę (a wody tam było dosłownie po kostki)...Później, powyżej tarliska do mojej małej obrotóweczki "wyjechał" mi potokowiec...a właściwie lokomotywa podobna do potokowca...
wypięła się po kilku sekundach, ale po tym wydarzeniu dochodziłem do siebie przez godzinę...
Prowadząc rower po piaszczystych bezdrożach wdychałem zapach sosnowych młodników...I tak wsiąkłem...
Za dwa dni pojawiłem się tam ponownie, z muchówką...trafiłem na wylot jetki...pierwsze ryby na suchą...i tak może dwa sezony...łowienia w samotności...
później bywałem tam rzadziej, ale zeszłego roku znów powróciłem...Nie poznałem kanału...ALE NIE WYGLĄDA ŹLE...
Tylko to kłusownictwo....Niestety kilku ludzi "pilnuje" tej rzeczki.a raczej ryb, które w niej żyją...
Przed czerwcem, jednak nie myslę o Kanale...
Pozdrav!!!
|