|
To jest absolutny odjazd. Mam piękne drewniane kanu, poza tym kilkadziesiąt wielodniowych spływów wędkarskich - co najwyżej w dwie osoby rozmaitymi jednostkami, nie tylko w Polsce. Tak poznawałem Piławę, Dobrzycę, Łupawę, Molstową, Drawę, Rurzycę, Płytnicę, San, Wieprz, Tanew, Solinkę i cztery rzeki korony bałtyckiej. Także rzeki i rzeczki Mazowsza oraz Wisłe od chwili kiedy staje się sławna aż bo boję R 5627G w Zatoce Gdańskiej. Nie znam fantastyczniejszej przygody. Choć jak się człowiek zagapi, to przez kilka dni nawet do tyby nie sięgnie. Ale i tak jest bosko!
Nie ma znaczenia czym się płynie.
|