f l y f i s h i n g . p l 2025.08.18
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Zgubione pudełko - San, Łączki.. Autor: Tomek Ekert. Czas 2025-08-10 23:25:25.


poprzednia wiadomosc Odp: ŁEBA zagrożona... : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2038) dnia 2006-01-25 19:13:01 z 194.4.130.*
  Witku,

Pozwolę sobie przytoczyć tutaj tekst, jaki zamieściłem pod Waszym protestem. Może kogoś dodatkowo natchnie do głebszych poszukiwań.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

Witku, Koledzy,

Problem z pracami w dolinach rzek, z ich zmienianiem, nawet dewastacją, był i jest problemem nie tylko polskim. Wymaga spojrzenia szerszego, zarówno przez nas jak i przez wykonujących te prace.
Nakłady na wykonywanie robót w dolinach rzecznych są planowane i skoro uważamy wszyscy, że nie powinny prowadzić do dewastacji rzek to nasza sprawą jest wskazanie jak najlepiej te środki spożytkować. Dać zajęcie meliorantom w taki sposób, żeby efekty ich wysiłku były z korzyścią dla wód. Kto ma im o tym powiedzieć, jak nie my, którzy znamy te zagadnienia? Kto ma z nimi współpracować jak nie my, znający te zagadnienia?

Możemy rzucać kalumnie, wznosić protesty, przykuwać się do drzew. Eskalować konflikty. Ale czy na dłuższą metę to przyniesie efekty?

Skoro nie chcemy, żeby pieniądze były wydane w taki sposób to współdziałajmy z meliorantami, żeby byly wydawane w dobry.
Nie ma co mówic, ze nic nie trzeba robić, natura sobie poradzi. W rzece z tarliskami mądra stabilizacja brzegów koryta jest najlepszą formą ochrony przed zamulaniem żwiru.
Ta nasza "natura" już jest mocno nienaturalna i to bardzo często w stopniu przekraczającym możliwości samoregulacji. Są przegrody w korytach rzek, są przetrzebione lasy, zupełnie już nienatruralne, są tereny zabudowane w dolinach rzek, są pola uprawne, zdrenowane łąki i inne formy urbanizacji, które wpływają na rzeki. One, choć nie w korycie, też są w ogromnym stopniu "rzeką". Prace renaturyzacyjne w dolinach rzecznych mogą im pomóc w powrocie do natury i przywrócić stabilne przepływy wód, wpływając lepiej na ochronę przeciwpowodziową lepiej niż wszystkie sztuczne konstrukcje.
Na NaMuche.pl wskazałem łącze do strony RZGW Kraków http://www.krakow.rzgw.gov.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=213&Itemid=225 , który przyjął bardzo sensowne podejście do podejmowanych działań w dolinach rzecznych i w korytach rzek. W ich opracowaniu wielki wkład wniósł znany wszystkim Józef Jeleński. Warto opierać się na tych doświadczeniach, wskazywać je jako modelowe (co zostało podkreślone w decyzji Minuistra Środowiska w "Zasadach dobrej praktyki...") i wykorzystywać we współpracy na rzecz rzek. Przecież Łeba, o której piszecie, choć na drugim końcu Polski, ma charakter całkiem "podgórski".

Źródłem wspaniałych doświadczeń dla tego typu działań jest Trout Unlimited w USA. Wędkarze stowarzyszeni w tej organizacji prowadzą działania na rzecz renaturyzacji, dokonują ocen stanu dolin, przygotowują wraz z urzędnikami federalnych agencji programy renaturyzacyjne, w których uczestniczą jako wolontariusze zarówno w tworzeniu koncepcji jak i w bezpośrednim wykonawstwie, wespół z pracownikami, przy wykorzystaniu sprzętu i materiałów finansowanych przez agencje rządowe. To jest droga, którą moglibyśmy pójść. Droga o wiele bardziej skuteczna niż wszystkie protesty.

Drogę tę wykorzystują Artur Wysocki i Koledzy z Koła "Trzy Rzeki", przygotowujacy się do prac renaturyzacyjnych na dopływach Słupi, we współpracy z innymi instytucjami i organizacjami.

Problemy Amerykanów sa zupełnie podobne do naszych. Jest piękna książka "Living Waters: How to Save Your Local Stream", napisana przez Owena Owens'a, który założył oddział TU w swoim miasteczku, patrząc bezradnie na dewstację ulubionej rzeczki, co spowodowało jego przemianę z "cichego świadka" w "aktywnego obywatela".

Na początku było ich trzech. Owens napisał, że "przywracanie części środowiska może zostać zapoczątkowane wizją jednego człowieka". Ponadto napisał, w podobny sposób do opisywanego u nas, że " "Oni", to jest rząd federalny, lokalne agencje, stanowe prawa - nie dbają o ważne sprawy. Są wygodniccy w utrzymywaniu spraw w sposób jaki im odpowiada. Prawda jest taka, że te ciała dysponują narzędziami do zahamowania degradacji, ale to my - obywatele, mieszkańcy, hobbyści - jesteśmy tymi, którzy muszą podjąć te narzędzia i użyć ich."

Posiadane przez umownie zwanych "meliorantów" środki, narzędzia, wykonawców, MY musimy użyć w najlepszym celu. A do tego musimy mieć wiedzę i determinację, chęć współpracy i być dobrze zorganizowani, żeby tego dokonać, Tak jak robi to Trout Unlimited, jak robią to również nasi Koledzy w Polsce.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w perswadowaniu "meliorantom" zasad dobrego wykonywania prac w dolinach i korytach rzek, a także dobrej współpracy między nimi, a Wami.

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus