|
W górskiej Warcie oczywiście nic nie pływa. Ale tam jest taki zwyczaj, że się przywozi ryby ze sobą - takie mniej więcej 45 - 75 centymetrów. Mogą być patroszone i osolone. Kto przedstawi do komisji największą rybę ten naturalnie wygrywa. Widziałem ten styl raz jedyny w życiu i uwierzcie mi, było naprawdę klawo jak cholera.
|