|
sage xp 290 szosta klasa a rzeka root w wisconsyn
tomek
Mialem "przyjemnosc" lowic w root river na przelomie listopada i grudnia 2004. Wtedy bylo juz "po sezonie" Po sezonie to znaczy dla amerykanow jak jest z 10 kilka kilogramowych ryb w zasiegu wzroku gdy sie stanie na obojetnie jakim odcinku rzeki. (nie wyobrazam sobie co sie dzieje w tej rzeczce w sezonie - rzeczka mala, takie bardziej kamieniste pol Wdy) W tym czasie nie bylo juz prawie wedkarzy, brzegi byly wyscielone zdechlymi po tarle rybami (wszelkie mozliwe wedrownegatunki lososiowate migrujace tu na tarlo z jez Michigan) W kilkadziesiat minut zlowilem i wypuscilem kilka wedrownych ryb lososiowatych roznych gatunkow o wielkosci 3-7kg (kondycja bez rewelacji - targalem je na 6 aftma :) ) Kolega Z Chicago ktory nigdy nie lowil w zyciu ryb, a ktorego zabralem na ryby w koncu rzekl "daj zlowic rybe" i po 10 minutach stal na brzegu z 4-5 kg lososiem (pierwszy raz wedka w reku, pierwsza ryba) Znalazlem tez na dni rzeczki... pileczke golfowa... Podsumowujac jak dla mnie zenada. Trudniej zlowic rybe u Pirtoniowej w stwach na Dobrzycy. Pewien mit i czar jak dla mnie prysnal.
Koniec wrzesnie 2005, Wieprza ponizej Slawna. Jedno potezne branie z nurtu i ryba sie nie zapina (prawie wyrwalo mi wedke) a lapska trzesly sie jeszcze dobre kilka minut. Potem lowie srebrniaczka smoluszka pod 3kg. Lapki sie trzesa i ciesze sie jak dziecko. Bo to ryba zlowiona, upolowana, przechytrzona a nie wytargana z basenu z rybami w Tesco.
PS.Byles, bywasz w USA czy mieszkasz w Chicago lub okolicach? Prawdopodobnie bede w Chico jakos na wiosne. Moze poszukamy ciut dzikszej rzeczki? :) (mete mam na Occonor Dr, niedaleko skrzyzowania Belmont z Forest Preserve) Pierwszy kartonik browarka ja stawiam :)
|