|
Nazwy oczywiście nic mi nie mówią, o ile są kolorowe piórka to ok
To, że są duże koszty to już się przekonałem. No, ale cóż, tak bywa. Co gorsza nie mogę kupić w USA ptaszków, bo piszą, że poczta tego do wysyłki nie przyjmie.
Hmm... co do trudności to bez przesady. Może z The Swan były małe komplikacje, co do skrzydełka, ale reszta nie taka trudna. Wyszło jak wyszło, ale to naprawdę dopiero moje pierwsze muchy tego typu, więc może być już tylko lepiej. A skutecznie utrudniłeś mi robotę, przez te nie typowe haki (za które jeszcze raz serdecznie dziękuje).
Co do Red Wing przyznaje się, że byłem "pod wpływem" rodzinnej atmosfery świątecznej i nie wiem, co mnie podkusiło go pokazać. Hihi.
|